Fit - skłonności do skrajności
MAGDA FOELLER • dawno temu • 1 komentarzSkrajność - co to znaczy? Według słownika języka polskiego to zjawisko występujące w krańcowej postaci. Skrajność to chyba najbardziej charakterystyczna cecha żywienia i aktywności fizycznej. My, Polacy, mamy tendencję do robienia wszystkiego na hurra. Lubimy romantyczne rozdzieranie szat i kładzenie się Rejtanem, najlepiej już, zaraz, teraz, bez potrzebnej pracy i zaangażowania. Albo wszystko, albo nic. Fit - skłonności do skrajności towarzyszą nam stale.
Nie bez powodu romantyzm, jako prąd literacko-kulturowy, spośród wszystkich europejskich krajów w Polsce trwał najdłużej, podczas gdy pozytywizm najkrócej. Zdecydowanie bliższe są nam wielkie romantyczne gesty, skrajne emocje, dramatyzm, niż pozytywistyczna praca u podstaw, która wymaga systematyczności i stałego zaangażowania. Jest ona raczej sposobem na kształtowanie osobowości i charakteru, nie zaś romantycznym zrywem, od przypadku do przypadku, bez głębszej refleksji. Taki stan rzeczy przekłada się w dużej mierze na różnego rodzaju nasze narodowe żywieniowo-treningowe mody.
Z roku na rok nieustannie przybywa wiele nowych "sposobów" na spektakularne efekty w 3 dni. Wciąż słyszymy o coraz to bardziej wymyślnych dietach cud opartych na niełączeniu, niejedzeniu, albo jedzeniu wyłącznie białka, wyłącznie warzyw i owoców, wyłącznie jajek i pomarańczy, niejedzeniu śniadania, niejedzeniu kolacji… Przykładów można by mnożyć setki.
Ta sama sytuacja dotyczy aktywności fizycznej. Przychodzi i odchodzi moda na MMA, jogę, skakanie na skakance, bieganie lub podnoszenie ciężarów. Albo na specjalny zestaw ćwiczeń, który stosowany 6 albo najlepiej 9 razy w tygodniu zapewni ubytek wagi 6 albo nawet 10 kg w 2 tygodnie…
Brzmi świetnie? Pytanie tylko, dlaczego jako społeczeństwo wciąż wierzymy w te cudowne recepty, choć one nigdy nie przynoszą długofalowych efektów? Dlaczego dajemy się manipulować i w desperacji wciąż ryzykujemy własne zdrowie, by przetestować na sobie kolejny genialny pomysł na idealną sylwetkę?
Pracując nad zmianą sylwetki tysięcy osób, dostrzegłam, jak częsta bywa chęć trzymania szalenie restrykcyjnej diety, która po kilku dniach zmienia się w równie mocną chęć zjedzenia połowy tortu, pizzy i czekolady, ewentualne siedmiu… A potem za małe spodnie albo wyrzuty sumienia znowu popychają w stronę kolejnej fantastycznej diety, której twórcy obiecują ubytek wagi liczony w kilogramach już po kilku dniach. Zarzucam więc pętlę lassa na kark romantycznego rumaka, wiozącego Cię na grzbiecie przez fit świat pełen sprzeczności i mówię: "zejdź na ziemię i naucz się od podstaw chodzić sam, a ten rumak już nigdy nie będzie Ci potrzebny".
Odżywianie faktycznie jest ściśle skorelowane z aktywnością fizyczną. Jednak zerojedynkowe podejście do sprawy na zasadzie: "jeśli dziś ćwiczyłam, to będę ładnie jadła, bo szkoda treningu” lub "e tam, dziś nie zdążę zrobić treningu, to idę na pizzę, bo nie opłaca się zjeść zdrowo, i tak nie będzie efektu”, doprowadzi Cię w ślepy zaułek. To, że Twój dzień nie jest perfekcyjnie FIT, nie znaczy, że trzeba całkowicie odpuścić. Lepsze jest awaryjne wykonanie 40–50 procent planu, aniżeli stuprocentowe rozłożenie go na łopatki.
Ta sama zasada działa też w odwrotnym kierunku: po 6 treningach w tygodniu, braku czasu na regenerację, nie jesteś w stanie zrobić kolejnego i postanawiasz kompletnie odpuścić. Czas przeznaczony na trening spędzasz na jedzeniu kalorycznych przysmaków, by odreagować stres związany z odstąpieniem od planu treningowego. Takie działanie przeczy nie tylko wszelkim znanym mi prawom logicznym, ale i zdrowemu rozsądkowi.
Wielu moich klientów trafiało do mnie z takimi właśnie doświadczeniami, kiedy albo stosowali restrykcyjną dietę i katowali się na siłowni, albo totalnie odpuszczali, jedząc wszystko na co mają ochotę, abstrahując rażąco od aktywności fizycznej. Tymczasem 15 minut ruchu jest lepsze niż żaden, 2–3 zdrowe posiłki w ciągu dnia są lepsze, niż zero. Jedna pizza czy piwo ze znajomymi w ciągu tygodnia wyrządzi sylwetce i zdrowiu mniej zła niż 5 czy 6 takich szaleństw w ramach odreagowania restrykcyjnej diety.
W dbałości o zdrowe odżywianie i aktywność fizyczną ważny jest umiar i zdrowy rozsądek. Równowaga, która pozwoli osiągać regularne, zdrowe rezultaty i nie niweczyć ich w chwilach zwątpienia. Ta równowaga to kompatybilność sfery fit z pozostałymi obszarami życia. Plan działania przygotowany tak, abyś miał siłę i ochotę na wykonywanie obowiązków zawodowych, możliwość swobodnych kulinarnie spotkań ze znajomymi i dużo pozytywnej energii do rozwoju pasji.
Żadna prawdziwa zmiana nie pojawi się w dwa dni, żaden poprawnie skonstruowany plan odżywiania nie może stać się terrorem. By zmienić nawyki żywieniowe i treningowe na lepsze, potrzebujesz je polubić, a nie traktować jako ograniczenia. Do dzieła!
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze